Izabela Desperak Pochodzenie kobiety (£ód¼ Gender)
Hanna Samson Mêska logika (Sens, styczeñ 2008)
Marcin Rotkiewicz Byli¶my pingwinami? (Polityka, 12 stycznia 2008)
Dr Katarzyna Soko³owska Zagadki ludzkiej ewolucji. Rzecz o "Bliznach po ewolucji" Elaine Morgan (Arkana Kosmetologii, 10 (2-3), 2010)"
Dr Izabela Desperak, £ód¼ Gender
Pochodzenie kobiety
Zastanawiali¶cie siê kiedy¶, dlaczego inaczej ni¿ wiêkszo¶æ cz³ekokszta³tnych ma³p nie mamy sier¶ci? A mo¿e zwrócili¶cie uwagê na to, ze spo¶ród samic ssaków karmi±cych swoje ma³e mlekiem, tylko samice homo sapiens dysponuj± par± kr±g³ych, wyra¼nie widocznych piersi? A mo¿e zastanawiacie siê sk±d wzi±³ siê oparty na p³ci podzia³ pracy? ¦wietnie, mamy ju¿ wiêcej ni¿ jedn± odpowied¼ na wasze pytania.
W swojej ksi±¿ce o nagiej ma³pie Desmond Morris (a tak¿e w innych pracach inni ?tarzani¶ci?) odpowiada, ¿e sier¶æ zrzucili¶my na sawannie, by biec szybciej nie przegrzewaj±c siê, a piersi samice homo sapiens wypracowa³y w skomplikowanym procesie uwodzenia samców. Po kulturowo donios³ej zmianie obyczajów seksualnych, gdy porzucili¶my pozycjê ?od ty³u? na rzecz ?misjonarskiej? samice nie dysponowa³y par± zaokr±glonych po¶ladków do wabienia samca - ewolucja sprawi³a wiêc, ¿e przetrwa³y jedynie potomkinie tych Ew, które mia³y podobne pó³kule z przodu. Nawiasem mówi±c, kobiecy zwyczaj malowania warg, twierdzi Morris, ma podobne ¼ród³o - jaskrawo czerwone usta wspó³czesnych zastêpuj± w komunikacji miêdzy p³ciami czerwono pulsuj±ce wargi sromowe samicy w rui. A podzia³ pracy, jak wszyscy wiedz±, wzi±³ siê z czasów, gdy w jaskini ona z niemowlêciem u piersi dogl±da³a ognia, a on polowa³ na mamuta.
Elaine Morgan twierdzi, przywo³uj±c sformu³owan± wiele lat wcze¶niej przez Alistera Hardy?ego hipotezê wodn±, ¿e sier¶æ zrzucili¶my wchodz±c do wody. To du¿o lepsza ewolucyjna strategia - twierdzi Morgan; uciekaj±ca na sawannie przed drapie¿nikiem samica nie pozostawi³a potomstwa, a my pochodzimy od Ewy, której ucieczka w przybrze¿ne wody zapewni³a przetrwanie. Piersi nie s± przeznaczone dla mê¿czyzn, tylko niemowl±t, by by³o im ³atwiej ssaæ; a kobiety nie ³ysiej±, bo d³ugie w³osy pomaga³y ma³ym unosz±cym siê na wodzie. Nasza budowa i obyczaje seksualne ¶wiadcz± w³a¶nie o wodnym pochodzeniu zrêbów naszego cz³owieczeñstwa. A samica czekaj±c kilka dni na ³owcê umar³aby wraz z ma³ymi z g³odu, gdyby nie zbieranie ró¿nych jadalnych rzeczy, w tym dostêpnych na brzegu morza ma³¿y i innych owoców morza. To tak w³a¶nie przeszli¶my z diety ro¶linnej na bia³ko zwierzêce, twierdzi Morgan.
Desmond Morris wyda³ ?Nag± ma³pê?w 1967 roku, Elaine Morgan ?Pochodzenie kobiety? w 1972. ?Naga ma³pa? ukaza³a siê po polsku wiele lat temu - t³umaczenie ?Pochodzenia kobiety? ukazuje siê dopiero dzi¶. Desmond Morris sta³ siê popularnym i w Polsce autorem, jego prace t³umaczone s± i wznawiane. O Morgan nikt dot±d nie s³ysza³. Czy dlatego ¿e nie by³a biolo¿k±, czy te¿ dlatego, ¿e - jak dowiadujemy siê ze wstêpu Marzeny Adamiak - jej praca by³a zbyt feministyczna dla mainstreamowej nauki, a za ma³o feministyczna dla feministek?
Desmond Morris jest - wraz wieloma innymi autorami maluj±cych wizje rozwoju ludzko¶ci z perspektywy androcentrycznej - odpowiedzialny za legitymizacjê patriarchalnego systemu spo³ecznego. Popularno¶æ jego ksi±¿ek, a tak¿e wspó³cze¶nie formu³owanych teorii esencjalistycznych, socjobiologicznych czy psychologii ewolucyjnej bierze siê funkcji jak± pe³ni±: produkuj± mity, które utrwalaj± istniej±cy patriarchalny porz±dek spo³eczny. Wspó³cze¶ni wykszta³ceni mê¿czy¼ni wierz±, ze ich rol± jest rola ³owcy, a mamuta zast±pi³y ¶rodki na koncie i widzialne wyznaczniki statusu, jak choæby l¶ni±ce limuzyny. Wspó³czesnym kobietom wmawia siê, ¿e ich naturalnym, ewolucyjnie zdeterminowanym ¶rodowiskiem jest domowe ognisko. Elaine Morgan, mówi±c tym samym co Morris jêzykiem, mówi jednak co innego. I tak jak Morris wierzy, ¿e za ewolucjê odpowiedzialne by³y przede wszystkim aktywne osobniki mêskie, tak Morgan postrzega ludzk± samicê jako awangardê ewolucji.
Czy ksi±¿ka Morgan nie ukazuje siê jednak zbyt pó¼no? Polemika z nieco ju¿ zapomnian± koncepcj± Morrisa jest ju¿ lekko przebrzmia³a. Byæ mo¿e bardziej potrzebne s± popularne ksi±¿ki alternatywne dla dyskursu ?P³ci mózgu? czy rewelacji typu ?kobiety s± z Wenus, mê¿czy¼ni z Marsa?. Ksi±¿ka Morgan to produkt poprzedniej epoki, która wyda³a Drug± Falê feminizmu, a nasz± czê¶æ Europy ominê³a. T³umaczenie dzi¶ owych historycznych tekstów jest trudnym zadaniem, wymaga³oby krytycznej redakcji naukowej. Morgan wierzy na przyk³ad w instynkt macierzyñski, co wspó³czesnych czytelniczkom, maj±cym za sob± lekturê ?Historii macierzyñstwa? Elizabeth Badinter nie mie¶ci siê ju¿ w g³owie. Niepodejmowanie owych ryzykownych t³umaczeñ to nieobecno¶æ wa¿nych teorii i koncepcji w dyskursie. Od lat mamy polskie t³umaczenie ?Drugiej p³ci? Simone de Beauvoir, antologiê tekstów Drugiej Fali feminizmu przygotowan± przez Teresê Ho³ówkê i? d³ugo, d³ugo nic. Wspó³czesne t³umaczenia historycznych ju¿ tekstów nie odbijaj± siê szerokim echem, ?Kobiecego eunucha? Germaine Greer mo¿na by³o upolowaæ na dworcowych wyprzeda¿ach (jak kilka lat wcze¶niej Badinter). Brak t³umaczenia ?Feminine Mystique? Betty Friedman sprawia, ¿e na nie ma jej na pó³kach bibliotek, listach uniwersyteckich lektur i zestawie tych idei, które ka¿dy znaæ powinien. Luka ta sprawia, ¿e w zetkniêciu z tekstami odwo³uj±cymi siê do trzeciej fali feminizmu czy postfeminizmu, powoduje ¿e nie mamy do nich - jak w przypadku ?Fa³szywej ¶cie¿ki? Badinter - wspólnego z zachodnimi czytelniczkami punktu odniesienia.
Elaine Morgan podejrzewa³a, ¿e specjali¶ci ignorowali jej ksi±¿kê ze wzglêdu na potoczysty, jêdrny i ma³o naukowy jêzyk. Nies³usznie, kolejna jej praca napisana bardziej drêtwo te¿ nie wzbudzi³a odzewu porównywalnego z pracami Desmonda Morrisa. Dziêki t³umaczeniu Ma³gorzaty Danickiej-Kosut, która rewelacyjnie prze³o¿y³a ów potoczysty i nienaukowy jêzyk na us³ugach powa¿nej argumentacji, dzi¶, czytaj±c Morgan po polsku, mo¿emy sami oceniæ czy móg³ jej recepcji zaszkodziæ.
Hanna Samson, SENS styczeñ 2008
Mêska logika
?Zgodnie z Ksiêg± Genesis Bóg najpierw stworzy³ mê¿czyznê. Kobieta mia³a byæ dla niego dodatkiem i udogodnieniem? ? tak zaczyna siê ksi±¿ka Elaine Morgan pt. ?Pochodzenie kobiety?, która po ponad trzydziestu latach doczeka³a siê polskiego wydania. Ksi±¿ka, która kwestionuje relacje miêdzy p³ciami ustanowione w Genesis i skrycie podtrzymane w teorii ewolucji. W tej ostatniej co prawda samice pojawiaj± siê równocze¶nie z samcami, ale siedz± sobie w jaskiniach i czekaj±, co samiec przyniesie. To dzielni my¶liwi napêdzaj± ewolucjê. Zgodnie z t± mêsk± mitologi±, zwan± inaczej prawd± obiektywn±, kobiety wnios³y niewiele do losów gatunku. No mo¿e jaki¶ przepis na podp³omyk albo ciasto. Elaine Morgan przytacza wers starej piosenki: ?Nazwa³em mego os³a koniem, który os³ab³? i pisze dalej: ?W przewa¿aj±cej czê¶ci literatury zajmuj±cej siê ró¿nicami miêdzy p³ciami jest niewypowiedziane za³o¿enie, ¿e kobieta jest mê¿czyzn±, ?który os³ab³.? Wystarczy pozbyæ siê tego za³o¿enia, by inaczej spojrzeæ na drogê, któr± przeszli¶my, ¿eby staæ siê lud¼mi.? A w³a¶nie, lud¼mi. Ludzie to kobiety i mê¿czy¼ni. Ale cz³owiek? Elaine Morgan zwraca uwagê na to, co oczywiste. Cz³owiek oznacza przedstawiciela naszego gatunku niezale¿nie od p³ci. Tak siê jednak sk³ada, ¿e oznacza te¿ samca naszego gatunku. Skutki tej oczywisto¶ci ju¿ wcale nie s± takie oczywiste, ale za to dalekosiê¿ne: ?Je¶li zaczniesz pisaæ ksi±¿kê o cz³owieku lub wykoncypujesz teoriê na temat cz³owieka, nie mo¿esz unikn±æ u¿ywania tego s³owa. Nie mo¿esz unikn±æ u¿ywania zaimka w zastêpstwie tego s³owa i u¿yjesz zaimka ?on? z wygody lingwistycznej. Ale zanim dojdziesz do po³owy pierwszego rozdzia³u, w umy¶le zacznie ci siê formowaæ mentalny obraz tego ewoluuj±cego stworzenia. To bêdzie obraz mê¿czyzny i on bêdzie bohaterem opowie¶ci ? wszystko i wszyscy w historii bêd± siê odnosiæ do niego.? Nie tylko ewolucja, ale ca³a nasza kultura ma charakter androcentryczny, choæ przecie¿ tak na co dzieñ nie zdajemy sobie z tego sprawy. Skoro jaka¶ perspektywa jest dominuj±ca, ³atwo ulec wra¿eniu, ¿e jest obiektywna. A gdyby spojrzeæ na ewolucjê nie tylko z perspektywy my¶liwych? Gdyby jedynym kontekstem nie by³y polowania, ale tak¿e zbieractwo, którym zajmowa³y siê samice? Teoria ewolucji mog³aby siê zaczynaæ od s³ów: ?Kiedy pierwsza przodkini rasy ludzkiej zesz³a z drzewa, nie mia³a jeszcze rozwiniêtego potê¿nego mózgu, który mia³ w przysz³o¶ci odró¿niæ j± tak wyra¼nie od wszystkich innych gatunków?. Ju¿ samo s³owo przodkini brzmi dziwnie, prawda? Nawet dla komputera, który je podkre¶la. Wiele s³ów z ¿eñsk± koñcówk± brzmi dziwnie, choæ kobiety bywaj± ich desygnatami. Ale jêzyk ich do tego nie zachêca, jasno wskazuje, ¿e wdzieraj± siê na mêski teren. Nasz jêzyk sprzyja wykluczaniu kobiet z tych sfer, którymi lubi± zajmowaæ siê mê¿czy¼ni. Elaine Morgan, choæ przywraca kobietom miejsce w ewolucji, nie próbuje wykluczaæ mê¿czyzn. Wie, ¿e ?ona by³a w nie wiêkszym stopniu pierwsz± przodkini± ni¿ on by³ pierwszym przodkiem, ale nie by³a ni± równie¿ w mniejszym stopniu?, o czym ewolucjoni¶ci zdaj± siê nie pamiêtaæ. Przewrót kopernikañski zmieni³ geocentryczny obraz ¶wiata. Ksi±¿ka Elaine Morgan to zamach na teoriê ewolucji z mê¿czyzn± jako centrum wszech¶wiata, wokó³ którego kr±¿y ¿eñski satelita, tak jak Ksiê¿yc kr±¿y wokó³ Ziemi. Z innej perspektywy losy ludzko¶ci wygl±daj± inaczej. A¿ trudno uwierzyæ, ¿e przez lata za naukow± uchodzi³a koncepcja, ¿e kobieta ma du¿e piersi, by kusiæ nimi mê¿czyznê, a nie, ¿eby ³atwiej karmiæ dziecko. Z nowej perspektywy wielu prawd nie udaje siê utrzymaæ, za to wiele zagadek daje siê wyja¶niæ. Ksi±¿ka Elaine Morgan pokazuje, ¿e wiara w to, i¿ mê¿czyzna jest centrum wszech¶wiata, czêsto prowadzi na manowce. I to nie tylko w teorii ewolucji. We¼my niedawny wywiad z ?Gazety Wyborczej?. Marek Liciñski, terapeuta rodzinny, wyja¶nia nam, sk±d siê bierze kryzys ojcostwa. ?Za separacjê ojców od dzieci odpowiedzialne s± zwykle kobiety. Odsuwaj± ojców na wszelkie sposoby. Po prostu dziecko jest dla matki tak atrakcyjnym partnerem erotycznym...? ? mówi z przekonaniem eksperta, który wie, jak wygl±da prawda. Na poparcie swych tez ma dowody prosto z gabinetu terapeuty: ?Kto¶ wychodzi na ¶rodek przekonany, ¿e zosta³ skrzywdzony przez ojca. Potem analizuje swoj± relacjê z rodzicami i dociera do niego, ¿e to nie ojciec go porzuci³, ale matka go ?uwiod³a?. Ojciec by³ jego rywalem i on, przy pomocy mamy, rzecz jasna, wygra³ z w³asnym ojcem. Nie¶wiadomie ma poczucie winy wobec ojca, ale przykrywa je agresj±.? Liciñski s±dzi w dodatku, ¿e g³osz±c te prawdy, walczy ze stereotypami, ale to ju¿ dowód ignorancji, a nie wiedzy. W naszej kulturze to kobiety s± winne. To jest obowi±zuj±cy stereotyp, który szybko chwytaj± redaktorzy prowadz±cy wywiad: ?A wiêc to kobieta jest winna. Jest cerberem, który pilnuje drzwi i uniemo¿liwia powrót ojcu?? Liciñski na to: ?Gorzej. Ona mu zabra³a dzieci, ona go odsunê³a.? Chyba logiczne? Skoro z mê¿czyzn± co¶ jest nie tak, to dowód na to, ¿e satelita ¼le go obiega. Ksi±¿ka Elaine Morgan obna¿a mêsk± logikê w dziedzinie ewolucji. Reszta nale¿y do nas.
Marcin Rotkiewicz, POLITYKA 12 stycznia 2008
Byli¶my pingwinami?
Ksi±¿ka Elaine Morgan pod tytu³em ?Pochodzenie kobiety? wywo³a³a 35 lat temu spor± sensacjê, przet³umaczono ja na 25 jêzyków. Wsadzi³a bowiem kij w mrowisko nag³a¶niaj±c kontrowersyjn± teoriê wodnej fazy w ewolucji cz³owieka, która g³osi, ¿e przed setkami tysiêcy lat stali¶my siê na pewien czas pingwinami tropików, ¿yj±c w p³ytkich wodach przybrze¿nych Afryki. Dlatego m.in. utracili¶my ow³osienie i w odró¿nieniu od szympansów nie boimy sie wody. Morgan ponadto spojrza³a na ewolucjê cz³owieka z punktu widzenia kobiety. Dzi¶ te tezy nie s± juz tak rewolucyjne, ale warto poznaæ feministyczne spojrzenie na historiê naszego gatunku. ?Pochodzenie kobiety? ukaza³o siê niedawno w Polsce nak³adem oficyny Anadiomene.
Dr Katarzyna Soko³owska, Arkana Kosmetologii, 10 (2-3), 2010 Zagadki ludzkiej ewolucji.
"(...) Powszechnie przyjmuje siê, ¿e ¶rodowiskiem kszta³tuj±cym nasz gatunek by³a sawanna i stepy Wielkiego Rowu Afrykañskiego. Panuj±ce tam warunki ¿ycia mia³y doprowadziæ do wyewoluowania wspó³czesnego cz³owieka. Kontrowersyjn±, konkurencyjn± hipotezê, choæ coraz czê¶ciej dyskutowan±, tzw. wodnej ma³py popularyzuje Elaine Morgan w ksi±¿kach Blizny po ewolucji i Pochodzenie kobiety. Autorka zafascynowana teori± sir Alistera Harde`go o wodnym etapie w ewolucji cz³owieka przedstawia niezwykle barwn± i sugestywn± opowie¶æ o meandrach naszej drogi do cz³owieczeñstwa. (...)"
Pe³ny tekst recenzji na stronie czasopisma (kliknij)
|